komercyjne gabinety fizjoterapii
Ośmioletni Aleksander rehabilitowany jest całe swoje życie. Choruje na rdzeniowy zanik mięśni, więc fizjoterapia jest mu bardzo potrzebna.
Po artroskopii brak rehabilitacji byłby dla mnie większym zagrożeniem niż zachorowanie na COVID-19 – mówi Jan Prasałek, który operacji został poddany tuż przed pandemią.
Dzięki rehabilitacji organizm mam tak dobrze przygotowany, że jak już – jakimś cudem – będą umieli naprawić mi kręgosłup, to moje ciało będzie gotowe!
Rygory sanitarne są takie same dla wszystkich gabinetów i powinny być przestrzegane niezależnie od tego, w którym województwie znajduje się placówka – o powrocie do pracy w katowickim ośrodku TOMMED opowiada kierująca tamtejszą fizjoterapią Aleksandra Bula.
O przyjmowaniu pacjentów w trakcie lockdownu opowiada Michał Wendt, fizjoterapeuta i wykładowca na AWF w Poznaniu.
Otwierając gabinet po lockdownie mieliśmy świadomość, że sytuacja może się różnie układać.
Wierzymy, że nasze zaangażowanie w pracę i uczciwe traktowanie człowieka, który powierza nam swój czas i zdrowie, buduje relację, która przetrwa na długo – o powrocie do pracy opowiada fizjoterapeuta Wojciech Romanowski.
Fizjoterapia u pacjenta z COVID-19 musi być wdrażana od samego początku. Bez tego może i wyzdrowieje, ale niekoniecznie powróci do sprawności.
Być może ryzykowałem, przyjmując pacjentów wtedy, kiedy większość gabinetów była zamknięta, ale mam ogromną satysfakcję, że mogłem im pomóc.
Przed pandemią w regularnej opiece terapeutycznej mieliśmy 500 dzieci tygodniowo. Do chwili obecnej na terapię zdecydowało się około 200 rodzin – o wyzwaniach przed jakimi stoją duże ośrodki rehabilitacyjne opowiada dr Anna Kloze z Ośrodka Wczesnej Interwencji PSONI w Warszawie.