Procedury są już od lat opracowane, nie ma problemu, jeśli znamy wroga, jeśli wiemy, z jakim patogenem mamy do czynienia. Inna jest sytuacja, gdy nie wiemy co to za wróg.
Po wybuchu epidemii nie miałem wątpliwości, że moje miejsce jest w zespole, w którym pracuję i nie przyszło mi do głowy, że mógłbym iść na urlop lub zwolnienie lekarskie
Przed wybuchem pandemii nie wyobrażałam sobie, jak można prowadzić telerehabilitację. Teraz już na pewno nie powiem, że coś jest niemożliwe, dopóki tego nie spróbuję
Wydaje mi się, że nie unikniemy dalszego zarażania się, nie da się całkowicie zabezpieczyć przed tym wirusem. Trzeba się z tym pogodzić, dbać o bezpieczeństwo swoje i pacjentów, ale też starać się jak normalniej funkcjonować.