Redaktor "Głosu Fizjoterapeuty"
To nie zwykłe zniechęcenie, które czasem dopada nas pod koniec weekendu na myśl o poniedziałku. Na wypalenie zawodowe narażeni są szczególnie przedstawiciele zawodów medycznych.
Termin wypalenie zawodowe (z ang. burnout syndrome) pojawił się w latach 70. XX w. Za jego twórcę uznaje się amerykańskiego psychiatrę Herberta Freudenberga, który obserwował wolontariuszy w ośrodku dla osób uzależnionych od narkotyków. Jednym z pierwszych psychologów stosujących to określenie jest wnuczka polskich emigrantów prof. Christina Maslach – badała w tamtym okresie ludzi pracujących w stresujących warunkach, w tym przedstawicieli zawodów medycznych. Zgodnie z jej definicją wypalenie zawodowe to „psychologiczny zespół wyczerpania emocjonalnego, depersonalizacji oraz obniżonego poczucia dokonań osobistych, który może wystąpić u osób pracujących z innymi ludźmi”.
Objawy wypalenia mogą być odczuwalne w różnych sferach naszego życia, w tym psychosomatycznej: bóle głowy czy pleców, zmęczenie, problemy ze strony układu pokarmowego, zwiększona liczba infekcji. Ale to także zaburzenia snu (bezsenność lub nadmierna senność), wahania wagi ciała, apatia, nerwowość, zniechęcenie nie tylko do pracy, ale także do innych aktywności, obojętność. Wypalenie zawodowe wpływa nie tylko na kontakty ze współpracownikami i/lub – w przypadku fizjoterapeutów – także z pacjentami. Odbija się również na naszych relacjach z najbliższymi, domownikami. Konsekwencje mogą być poważne.
– Człowiek zestresowany i wypalony zaczyna sięgać po środki, które ten stres niwelują. Mówimy tu o niebezpieczeństwie uzależnienia nie tylko od alkoholu, nikotyny czy nawet kofeiny, ale także związanych z zachowaniem: hazardem, seksem czy zakupami – mówi psychiatrka prof. dr hab. n.med. Marta Anczewska.
Jak podkreśla prof. Anczewska, charakterystyka wypalenia zawodowego fizjoterapeutów jest właściwie taka sama jak w przypadku przedstawicieli innych zawodów medycznych. To grupy szczególnie narażone na stres w pracy, podobnie jak osoby pracujące w innych zawodach pomocowych (np. psychoterapeuci, pracownicy opieki społecznej). Nie tylko są odpowiedzialni za zdrowie i życie pacjentów, ale muszą chociażby konfrontować z ich zestresowanymi krewnymi oraz systemem, w którym na opiekę medyczną zawsze jest za mało pieniędzy. A to oznacza, że wielokrotnie nie udzielają najlepszych dla chorego świadczeń, ale takich, na jakie stać placówkę. To może prowadzić do dylematów moralnych – w końcu większość z nich rozpoczynała pracę z głową i sercem pełnymi ideałów.
Wypalenie zawodowe to nie zwykłe zniechęcenie, które czasem dopada nas pod koniec weekendu na myśl o poniedziałku. Jego nasilenie oraz przebieg u każdego mogą wyglądać inaczej. Kwestią indywidualną jest też to, jak oceniamy swoje miejsca pracy. Wynika to m.in. z tego, czy uważamy, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z danym wyzwaniem.
– Jeden bodziec, który wywojuje u kogoś stres na poziomie 10, a u innej osoby na poziomie 5 – podkreśla psycholożka i psychoterapeutka dr Joanna Kamer. – Nie możemy się porównywać. To że ktoś radzi sobie z jakimś obciążeniem, nie oznacza, że nam też się to uda.
Wypalenie zawodowe zostało wpisane przez Światową Organizację Zdrowia do najnowszej wersji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-11 (w Polsce jeszcze przez kilka lat obowiązuje ICD-10). Ponieważ zostało uznane za syndrom znacząco wpływający na stan zdrowia, a nie chorobę, prawdopodobnie tylko na jego podstawie nie zostanie nam wystawione zwolnienie lekarskie. Czy to oznacza, że wypalenie zawodowe to błahy problem? Nic bardziej mylnego! Jego konsekwencje dla zdrowia fizycznego oraz psychicznego mogą być bardzo poważne. U wielu osób wypalenie zawodowe prowadzi prosto do bardzo poważnej choroby – depresji.
Dlatego na naszej platformie Fizja pojawiło się nowe szkolenie – „Wypalenie zawodowe wśród fizjoterapeutów”. Przygotowały je specjalistki zdrowia psychicznego: prof. dr hab. Marta Anczewska, dr n. med. i n. o zdr. Katarzyna Gustavsson, dr n. społ. Joanna Kamer oraz mgr Ewa Nejno.
Polecamy je wszystkim fizjoterapeutkom i fizjoterapeutom – nawet tym, którzy są zadowoleni ze swojej pracy i nie podejrzewają, że ten problem mógłby kiedykolwiek ich dotyczyć.
Daj znać, co sądzisz o tym artykule :)
Redaktor "Głosu Fizjoterapeuty"