Wiceprezes KRF ds. promocji zawodu i gabinetów prywatnych
Indywidualną działalność gospodarczą otworzyłem w 1998 roku, czyli już ponad 20 lat temu. To co dobrze pamiętam z tamtego okresu, to przede wszystkim brak jednoznacznych informacji na temat tego jak powinien wyglądać gabinet do fizjoterapii, ale również niektóre absurdalne wymogi stawiane przez sanepid. W efekcie pewnego dnia przez wiele godzin musiałem spuszczać wodę, a następnie opalać kran żywym ogniem próbując „wybić zarazki”, aby pobrać wodę do badania, bo bez uzyskania pozytywnej opinii ze strony sanepidu nie mogłem otworzyć gabinetu.
Bez regulacji
Dodatkowo brak regulacji zawodu fizjoterapeuty sprawiał, że przyjmowanie pacjentów z ulicy bez skierowania czy choćby badania lekarza było dalece ryzykowne, zarówno dla osoby prowadzącej gabinet, jak i go odwiedzającej. Wtedy każdy mógł otworzyć sobie gabinet rehabilitacji pod nazwą „kręglarstwo”, „masaż”, „odnowa biologiczna” itd. Brakowało niezbędnych przepisów prawnych i regulacji, a także konieczności ubezpieczenia fizjoterapeuty od odpowiedzialności cywilnej, więc pacjenci nie mogli liczyć w razie wypadku na odszkodowanie. Chyba, że z prywatnego budżetu fizjoterapeuty… Brak przepisów rodził też pokusę pracy w tak zwanej szarej strefie. Świadczenia w domu czy w szpitalu bez działalności, bez faktury? A dlaczego nie, skoro przepisów i regulacji brak – tak niektórzy myśleli i postępowali. Gdyby ktoś mnie zapytał, czy było łatwo w tym okresie prowadzić działalność, to odpowiedziałbym, że moim ogromnym sukcesem było przetrwanie bez żadnej kary lub niepożądanego incydentu wobec pacjenta. Jako przedsiębiorca wiem, że nie ma nic gorszego niż prowadzenie działalności bez spójnego prawa podatkowego, lokalowego czy każdego innego. Praca w takich warunkach jest ryzykowna i bardzo łatwo o wpadkę, która może zakończyć się nałożeniem kary.
Wyczekiwane zmiany
Osobiście uważam, że warunki prowadzenia własnej działalności zmieniły się diametralnie po wejściu ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. Możemy zakładać podmiot leczniczy lub praktykę fizjoterapeutyczną. Posiadamy obowiązkowe ubezpieczenie OC od prowadzenia działalności leczniczej oraz posiadamy nr własnej praktyki, co sprawia, że jesteśmy weryfikowalni. Mamy stworzone jasne wytyczne dotyczące wymogów lokalowych oraz prowadzenia dokumentacji medycznej. Wszystkie akty prawne stworzono przy udziale zespołu ds. praktyk fizjoterapeutycznych oraz działu prawnego KIF. Ostatni czas w działalności praktyk fizjoterapeutycznych wiąże się przede wszystkim z obowiązkami jakie na nie nałożono, ale też nakładami finansowymi. Pragnę jednak podkreślić, że te inwestycje poniesione na początku powinny szybko się zwrócić. Pierwszym namacalnym benefitem jest możliwość darmowego korzystania z aplikacji Finezjo oraz z portalu znajdzfizjoterapeute.pl.
Przyszłość praktyk fizjoterapeutycznych
Kolejnym krokiem realizowanym przez KIF jest prowadzenie rozmów z samorządami i przekonywanie ich do ujmowania praktyk fizjoterapeutycznych w programach profilaktycznych. Do tej pory wszelkie programy były bowiem kierowane do podmiotów leczniczych i to jeszcze tylko tych, które kontraktują z NFZ. Krajowa Izba Fizjoterapeutów uświadamia samorządowcom, że jesteśmy samodzielnym zawodem medycznym, mamy prawo kwalifikować, badać, programować i opisywać proces fizjoterapii, posiadamy rejestr i stosowne ubezpieczenia. Zespół ds. fizjoprofilaktyki, którego pracę nadzoruję, przygotowuje różne wzorcowe programy, których realizatorami mogą być i podmioty lecznicze, i praktyki prywatne. Myśląc o tych ostatnich 20 latach, cieszę się, że doczekałem czasów, kiedy prowadzenie gabinetu fizjoterapii czy udzielanie świadczeń w różnych innych warunkach jest uregulowane, a pacjent może czuć się u nas bezpieczny. Jako wiceprezes KIF odpowiedzialny za działalność komercyjną uważam, że już dużo udało się zrobić dla prywatnych praktyk, ale też zaręczam, że to nie koniec.
Daj znać, co sądzisz o tym artykule :)
Wiceprezes KRF ds. promocji zawodu i gabinetów prywatnych