Teraz czytasz
Podwyżka czy zadyszka przed końcem?

 

Podwyżka czy zadyszka przed końcem?

Walka o podwyżki dla fizjoterapeutów jest dłuższa niż niejedna brazylijska telenowela. Te zazwyczaj kończą się jakimś happy endem, u nas jak dotąd sukcesu brak.

Za sukces nie można uznać ostatnich zmian w Ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Wprowadzone zmiany nie usatysfakcjonowały nikogo. – Problemów ze zmianą wskaźnika jest kilka. Najważniejszy to te, że podwyżka z 1 lipca to pseudpodwyżka. Nie zostały na nią przeznaczone nowe środki i nie drgnęły wyceny, które od lat są niedoszacowane. Ciężar podwyżek spadł na pracodawców, którzy tych pieniędzy nie mają. Efekt: wielu fizjoterapeutów dostało figę z makiem – mówi Tomasz Niewiadomski, wiceprezes KRF. – Refundowana ze środków publicznych fizjoterapia dyszy ostatkiem sił – dodaje.

Różne oceny i wyceny

Podwyżki dotyczą tylko i wyłącznie fizjoterapeutów zatrudnionych na umowę o pracę w publicznym systemie ochrony zdrowia, czyli refundowanym przez NFZ. Warunkiem koniecznym jest fakt zatrudnienia na dzień 31 maja 2021 r. Czyli zatrudnieni od 1 lipca br. i później nie mogą liczyć na dofinansowanie przez NFZ różnicy w celu osiągnięcia minimum określonego w Ustawie o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia. – Realnie podwyżka dotyczy bardzo niewielkiej liczby fizjoterapeutów, to mniej niż 7 tys. osób, a usługi refundowane świadczy przecież około 30 tys. Większość osób pracuje na innych umowach niż o pracę i nie są objęci tymi podwyżkami – podkreśla Tomasz Niewiadomski.

Magister zarabia jak technik

Problemem jest też to, że podwyżki nie odnoszą się do realnie posiadanego dyplomu, a do wymaganego przez pracodawcę na danym stanowisku wykształcenia. Efekt: fizjoterapeuta z tytułem magistra może zarabiać jak technik. To niezwykle demotywujące.

Zrównanie

Niewielkie podniesienie wskaźników w Ustawie nie usatysfakcjonowało nie tylko fizjoterapeutów, ale w zasadzie żadnej medycznej grupy zawodowej. Niesprawiedliwe jest także bezrefleksyjne „zrównywanie” zarobków bez względu na staż, kompetencje, itd. To zabija motywację do dalszego rozwoju. A te podwyżki są właśnie proporcjonalne do wcześniejszych zarobków, czyli osoby zarabiające najmniej, dostaną teraz najwięcej.

Pieniądze czary-mary

W związku z tymi zmianami, nikt nie rozmawia z pracodawcami. A ci szukają rozwiązań, które pozwolą im przetrwać. W efekcie dziś fizjoterapeuci są zwalniani z pracy lub zmuszani do zmiany formy świadczenia pracy. To skutek zwiększenia wynagrodzeń dla fizjoterapeutów zatrudnionych tylko i wyłącznie na podstawie umowy o pracę, braku podniesienia wyceny świadczeń fizjoterapeutycznych i zapewnienia źródła finansowania tych podwyżek niezależnie od formy zatrudnienia. Apelowaliśmy wielokrotnie w tej sprawie do ministra zdrowia i premiera. Niestety, wciąż bez skutku. Niektóre środowiska, które pierwotnie były bardzo zadowolone z podwyżek, dziś również zaczynają się obawiać problemów i braku środków finansowych. Rentowność jednostek publicznej ochrony zdrowia zatrudniających fizjoterapeutów pozostaje obecnie w granicach 3-5 proc. Bez dodatkowych środków szukają możliwości przetrwania i najczęściej: • rezygnują z kontraktów; • zamykają oddziały rehabilitacyjne; • przeprowadzają zwolnienia; • czasem zatrudniają pracownika „ponownie” na innym stanowisku. Przypominamy, że podwyżki dotyczą tylko zatrudnionych na dzień 31 maja 2021 r. • wymuszają zmianę formy umowy łączącej ich z pracownikami z umowy o pracę na umowy cywilno- prawne.

KIF sprawdza

Izba wspólnie z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii oraz Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Fizjoterapia zwróciła się do swoich członków, zarówno pracowników, jak i pracodawców o informacje dotyczące tego, jak naprawdę zrealizowano u nich obowiązek podniesienia płac. Okazało się, że problemów jest sporo. Prezentujemy tylko kilka z bardzo wielu maili, które do nas wpłynęły. Ze względu na obawy ich autorów przed utratą pracy czy kontraktu z NFZ wypowiedzi są zanonimizowane.

Rehabilitacja wycen

Ponad 90 proc. fizjoterapeutów wchodzących po studiach na rynek pracy w ogóle nie zatrudnia się w systemie refundowanym ze środków publicznych. Zakładają prywatne praktyki fizjoterapeutyczne, ponieważ system publicznej ochrony zdrowia nie jest w stanie zaspokoić ich podstawowych potrzeb, oferując zbyt małe wynagrodzenia. Niektórzy po jakimś czasie odchodzą z zawodu. Zmiany, które są dokonywane, jak np. żonglowanie czasem zabiegów, pakiety zabiegów czy inne pomysły, to tylko estetyka. Nie będzie prawdziwej reformy bez podniesienia wycen za świadczenie fizjoterapeutyczne. Reformy są konieczne, ale muszą być one powiązane z adekwatną zapłatą za pracę fizjoterapeutów. Urealnienie wycen to podstawa. Pozwoli ona na wzmocnienie indywidualnej pracy z pacjentem, a taka nowoczesna fizjoterapia daje najlepsze efekty medyczne i jest zgodna z międzynarodowymi standardami.

Fizjoterapeuta i pracodawca w jednym, prowadzi działalność od 15 lat
„Chciałabym wyrazić swój sprzeciw i oburzenie zaistniałą sytuacją dotyczącą braku środków na podniesienie wynagrodzeń dla fizjoterapeutów. W placówce, którą prowadzę wykazane są 3 etaty fizjo, a środków nie otrzymujemy nawet na 2 osoby (9 tys. punktów na miesiąc), nie mówiąc już o kosztach związanych z eksploatacją sprzętu i utrzymania lokalu. Nie zgadzam się na dalsze finansowanie fizjoterapii ze środków pochodzących z innej działalności medycznej, na absurdalne obniżanie wartości punktowej fizykoterapii, na tworzenie fikcyjnych umów zatrudnienia lub zwalnianie pracowników”. 

Fizjoterapeuta i pracodawca w jednym
„Prowadzę 2 małe gabinety z podpisanymi kontaktami z NFZ. Na dzień dzisiejszy kontrakty są tak niskie, że ledwo wystarcza na pokrycie kosztów zatrudnienia, które wynika z wymagań stawianych przez NFZ. Wprowadzenie ustawowych podwyżek dla fizjoterapeutów bez dodatkowego źródła finansowania jest niemożliwe. Będziemy zmuszeni albo zmienić formę zatrudnienia pracowników albo zakończyć działalność leczniczą”. 

Fizjoterapeutka
„Pracuje w przychodni rehabilitacyjnej, która posiada umowę z NFZ. Mam umowę o pracę na czas nieokreślony. Dostałam informację od szefa, że dopóki nie dostanie pieniędzy na podwyżki z ministerstwa to nie podniesie nam pensji”. 

Fizjoterapeuta
„Jestem pracownikiem sanatorium, zatrudnionym na stanowisku masażysty. Posiadam wykształcenie wyższe fizjoterapeutyczne. Dyrektor proponuje mi wynagrodzenie 3770 zł. na poziomie technika tłumacząc, że pracuje na stanowisku nie wymagającym wyższego wykształcenia”.

Fizjoterapeuta
„Pracuje w przychodzi w XXXXX z kontraktem NFZ i nie otrzymaliśmy podwyżki od 1 lipca 2021 roku, ani nie podpisywaliśmy żadnego aneksu do umowy. Dostaliśmy za to propozycje przejścia na 3/4 etatu lub umowę zlecenie, ewentualnie zwolnienie pracownicze. Jest to sytuacja bardzo niepokojąca i stresująca dla nas jako pracowników, że NFZ pozwolił na wprowadzenie obligatoryjnych podwyżek nie zapewniając finansowania”. 

Fizjoterapeuta
„Pracodawca poinformował mnie, że nie będzie go stać na utrzymanie mnie przy obecnej umowie o pracę. Najprawdopodobniej moja umowa o pracę zostanie przekształcona w umowę zlecenie, co nie będzie w żadnym stopniu korzystne dla mnie, jako pracownika. Wprowadzona ustawa bardzo komplikuje naszą przyszłość (fizjoterapeutów). „Wyróżnienie”, jakie nas spotkało, niestety ma się nijak do rzeczywistości. Wraz ze wzrostem płacy etatowego fizjoterapeuty, maleją jego szanse na kontynuowanie pracy na umowie o pracę”. 

Fizjoterapeutka i pracodawca w jednym
„Zatrudniam 30 fizjoterapeutów na umowę o prace i te podwyżki mnie zniszczą. Jeśli nie będą szły za tym pieniądze to jestem zmuszona zmniejszyć godziny pracy z 7,35 h do 5 h. Nie chcę zwalniać moich fizjoterapeutów, z którymi pracuję 20 lat”. 

Fizjoterapeutka
„W naszej przychodni nie weszło to niestety w życie, prawdopodobnie spowodowane jest to brakiem podwyżki wycen świadczeń”

Grupa wspólnie pracujących fizjoterapeutów
„Pracodawca przekazał nam, że NFZ nic w tym temacie nie wie (!), a teraz unika jakichkolwiek rozmów grożąc, że jeśli mają być podwyżki to zlikwiduje kilka etatów”. 

Fizjoterapeuta pracodawca w jednym
„W związku z wejściem w życie „Ustawy z dnia 28 maja 2021 r.” (…) nie jestem w stanie samodzielnie pokryć zwiększonych kosztów pracy. Bez wsparcia ze strony budżetu Państwa grozi nam zamknięcie placówki, zwolnienie wszystkich pracowników i uniemożliwienie naszym pacjentom korzystania z zabiegów fizjoterapeutycznych”.

Daj znać, co sądzisz o tym artykule :)
Lubię to!
0
Przykro
2
Super
0
wow
1
Wrr
1

© 2020 Magazyn Głos Fizjoterapeuty. All Rights Reserved.
Polityka prywatności i regulamin    kif.info.pl

Do góry