Podstawowym ogniwem opieki fizjoterapeutycznej jest pomoc ambulatoryjna, bo z niej najczęściej korzystają nasi pacjenci. Fizjoterapia, jeśli ma być skuteczna, musi być powszechna i blisko jej potrzebującego, także w wymiarze geograficznym prawdziwą dumą słucham pochwał i słów uznania na temat polskiej fizjoterapii.
Z prawdziwą dumą słucham pochwał i słów uznania na temat polskiej fizjoterapii. Świetne wykształcenie, ciekawe rozwiązania organizacyjne i wyjątkowa ekspertyza są doceniane przez międzynarodowe gremia (WHO, World Physiotherapy) oraz przez inne zawody medyczne, z którymi współpracujemy. Trzon polskiej fizjoterapii stanowią prywatne praktyki i oferowana przez nie opieka w trybie ambulatoryjnym lub domowym.
Postęp w procesie leczenia wielu schorzeń, które jeszcze niedawno wymagały pobytu w szpitalu, umożliwił realizowanie terapii z tą samą skutecznością bez konieczności hospitalizacji. A jeśli jednak jest konieczna, zostaje skrócona do bezwzględnego minimum. Uzasadnieniem dla tego światowego trendu są nie tylko ogromne oszczędności finansowe, ale także komfort pacjentów. Nie bez znaczenia jest także prowadzenie terapii w naturalnym środowisku pacjenta. Praktyki fizjoterapeutyczne są więc elementem podstawowej opieki zdrowotnej, a ich znaczenie będzie w najbliższych latach rosło. W Polsce formalnie uregulowano je dopiero stosunkowo niedawno, choć formę jednoosobowej działalności gospodarczej (PKD 86.90.A) fizjoterapeuci wykorzystują od kilkudziesięciu lat.
Co cechuje te praktyki? Przede wszystkim stawiają na skuteczność w procesie terapeutycznym. To główny element, wokół którego buduje się strategię dotarcia do pacjentów i budowania bazy klientów. To, co w wielu miejscach wciąż jeszcze dziwi, jak np. indywidualne podejście do pacjenta, wizyta fizjoterapeutyczna, samodzielne planowanie terapii, monitorowanie jej postępów i korekty czy odpowiedzialność za pacjenta, to standard w praktykach. Wiele prywatnych gabinetów istnieje już dziesiątki lat i cieszy się olbrzymim, niemalejącym zaufaniem. To miejsca przyjazne pacjentom, w których jest on partnerem i znajduje się w centrum zainteresowania.
Skuteczne pomaganie to priorytet, którego realizacja wymaga ciągłego dokształcania się i poszerzania wiedzy. Dlatego nowoczesne metody, techniki, terapie, aparatura medyczna, a nawet nowatorskie rozwiązania architektoniczne były zawsze domeną praktyk fizjoterapeutycznych. Cechuje je duża elastyczność i tu właśnie, najłatwiej i najszybciej, można wprowadzać to, co pomaga pacjentom najskuteczniej. To także powód, dla którego wiele koleżanek i kolegów pracujących w szpitalach i placówkach realizujących opiekę refundowaną przez NFZ, prowadzi także niezależne praktyki fizjoterapeutyczne. Są one także źródłem większych dochodów oraz często dają możliwość nieskrępowanego stosowania nowoczesnych metod indywidualnej fizjoterapii, dla których obecnie systemowo nie ma jeszcze miejsca w fizjoterapii refundowanej.
Często mówi się o problemach fizjoterapeutów, którzy pracują w szpitalach i borykają się głównie ze złymi warunkami pracy oraz niskim wynagrodzeniem. Zapominamy jednak, iż osoby, które prowadzą praktyki zawodowe, również napotykają wiele przeszkód. W myśl prawa to samodzielni przedsiębiorcy, a kto w Polsce zetknął się z biurokracją w tym zakresie, to wie, jak twardy to orzech do zgryzienia. To wiele formalności, interpretacji urzędniczych, które wykluczają się nawzajem. Dodatkowo każdy prowadzący działalność na własny rachunek ponosi ryzyko w wymiarze ekonomicznym i odpowiedzialności cywilnej. To on osobiście odpowiada za pacjenta, a nie – jak w przypadku fizjoterapeutów zatrudnionych np. w szpitalach – podmiot medyczny.
Jednym z priorytetowych działań KIF w obecnej i, mam nadzieję, że także w przyszłej kadencji, musi być zwiększanie znaczenia prywatnych praktyk zawodowych w procesie kontraktowania usług w ramach NFZ (realizatora wielu programów zdrowotnych prowadzonych przez samorządy) oraz wspieranie organizacyjnego i prawnego rozwoju praktyk.
Marzyłem kiedyś o tym, abyśmy jak lekarze i pielęgniarki mieli prawo do zakładania praktyk zawodowych. Dziś z dumą patrzę, jak w wielu miejscach, w atrakcyjnych lokalizacjach, blisko pacjenta, widnieje napis „praktyka fizjoterapeutyczna”. Marzenia się spełniają.