Teraz czytasz
I w naszym przypadku to długo potrwa

 

I w naszym przypadku to długo potrwa

Zawód ratownika medycznego jest zawodem medycznym w pełni tego słowa znaczeniu. Wykonujemy swoją pracę samodzielnie, czyli bez zlecenia. Ratownik medyczny udzielający świadczenia pacjentowi sam ordynuje i podaje leki, wykonuje niektóre zabiegi oraz bierze za to odpowiedzialność. A mimo to nie ma żadnej organizacji czy urzędu, który nadzorowałby prawidłowe wykonywanie naszego zawodu. Nie mamy swojego konsultanta krajowego czy wojewódzkiego, instytucji, która pomagałaby nam w ustalaniu procedur czy zasad postępowania. Ten sam problem dotyczy także etyki – ratownicy medyczni nie mają swojego rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Do nas, jako towarzystwa, kilka razy w roku wpływają prośby o interwencje, skargi i uwagi w kontekście zachowania etycznego jakiegoś ratownika medycznego, np. ostatnio pojawiła się informacja, że pewien ratownik przekonuje pacjentów, że szczepienia są czymś złym, mogą być szkodliwe. Sprawę zgłosił nam ktoś postronny. Nie ma osoby, która zgodnie z prawem mogłaby rozstrzygać takie kwestie czy wyciągać konsekwencje. Tego typu sytuacje przekładają się na bezpieczeństwo wykonywania zawodu, jakość udzielania świadczeń.

Druga kwestia – nikt w tym kraju nie wie, ilu jest w systemie ochrony zdrowia ratowników medycznych. Pełnych danych nie ma ani NFZ, ani Ministerstwo Zdrowia, ani resort nauki, ani urzędy wojewódzkie. Co najwyżej mają jakieś szczątkowe informacje. Próby złożenia tego w całość przez nasze towarzystwo spełzły na niczym. Kolejna rzecz to kształcenie i doskonalenie zawodowe. Obecnie ścieżka kształcenia ratownika medycznego kończy się poziomie studiów zawodowych, czyli licencjackim. I tyle. Nie ma możliwości kształcenia się w naszym zawodzie na poziomie magisterskim. Prawda jest taka, że – mówiąc wprost – ratownicy medyczni zastąpili lekarzy w doraźnej pomocy przedszpitalnej. Uważam, że taka odpowiedzialność wymaga, abyśmy kończyli jednolite studia magisterskie. Obecnie absolwent, wychodząc z dziekanatu z dyplomem licencjata, już może samodzielnie wsiąść do karetki. Nie ma u nas obowiązkowego żadnego stażu, zanim człowiek stanie się samodzielnym przedstawicielem zawodu, w którym ratuje się ludzkie życie.

Inna kwestia to brak specjalizacji w ratownictwie medycznym. Oczywiście musimy umieć udzielić pomocy zarówno noworodkowi, jak i pacjentowi geriatrycznemu, ale część z nas pracuje w bardzo specyficznych warunkach, co powinno wiązać się ze specjalnymi uprawnieniami. Myślę o np. ratownikach wysokogórskich czy będących na misjach wojskowych. W górach czy na froncie potrzebne są pewne umiejętności, które nie są wymagane w mieście. Z drugiej jednak strony ratownik medyczny w karetce nie może podawać części leków ratujących życie, np. amin presyjnych, czy wykonywać niektórych ważnych i potrzebnych procedur medycznych. A nigdy nie wiemy, co się może zadziać z pacjentem w drodze do szpitala. Przez brak tych kompetencji ratownik medyczny nie może zabezpieczać każdego transportu pacjenta.

Samorząd dałby nam też pewien bufor między nami a światem, od którego zależy prawo i stanowienie o kształcie danego zawodu. Uważam, że to bardzo usprawniłoby nasze funkcjonowanie. Teraz nie mamy kogoś, kto rozmawiałby z politykami w imieniu nas wszystkich. Ustawa o zawodzie tkwi gdzieś w resorcie zdrowia. Oficjalnie jest procedowana, ale od wybuchu pandemii słyszymy, że teraz nie ma czasu na zajęcie się nią (chociaż mamy być obecni podczas szczepień i ratować chorych na covid).

Pamiętam, ile trwało uchwalenie waszej ustawy i ile było z tym problemów. Zdaję sobie sprawę, że i w naszym przypadku długo to potrwa. Szczerze mówiąc, nie liczę, że uda się to osiągnąć w tej kadencji parlamentu.

Jarosław Madowicz

Redakcja poleca

Dr n. o zdr., ratownik medyczny z kilkunastoletnim stażem. Wykładowca akademicki, kierownik Katedry Nauk o Zdrowiu Wyższej Szkoły Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej. Były adiunkt na Wydziale Fizjoterapii Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej. Obecnie wiceprezes i dyrektor ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego MEGREZ Sp. z o.o. w Tychach. Prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych.

Fot. Archiwum prywatne J. Madowicz

Daj znać, co sądzisz o tym artykule :)
Lubię to!
1
Przykro
0
Super
0
wow
0
Wrr
0

© 2020 Magazyn Głos Fizjoterapeuty. All Rights Reserved.
Polityka prywatności i regulamin    kif.info.pl

Do góry