Teraz czytasz
Zaufanie pacjenta jest dla nas bardzo ważne

 

Zaufanie pacjenta jest dla nas bardzo ważne

  • Wierzymy, że nasze zaangażowanie w pracę i uczciwe traktowanie człowieka, który powierza nam swój czas i zdrowie, buduje relację, która przetrwa na długo – o powrocie do pracy opowiada fizjoterapeuta Wojciech Romanowski.

12 marca br. po południu odwołaliśmy zapisanych pacjentów i – nie zastanawiając się dłużej – zamknęliśmy placówkę. Czas izolacji miał dla nas różne oblicza. Na początku był strach przed nieznanym. Zaczęliśmy się zastanawiać, co dalej będzie z firmą, z pacjentami. Jak oni sobie poradzą w domach, jak ich wesprzeć w tym okresie? Zamykając nasze Centrum, byliśmy pewni, że po 2 tygodniach wrócimy do pracy. Dość szybko napływające z Polski informacje zweryfikowały to przekonanie. Myślałem, że po 4–6 tygodniach wrócimy do pacjentów. W naszym przypadku skończyło się na ponad 7 tygodniach. Informacja o odmrożeniu była dla mnie nie lada zaskoczeniem. To było pomieszanie radości z obawą. Dlaczego? Bo zamknęliśmy Centrum, kiedy było dziennie 5–10 przypadków zachorowań w Polsce, a otwieramy, kiedy każdego dnia jest 300–400.

Fot. Archiwum pryw. W.Romanowski

Wojciech Romanowski – Fizjoterapeuta. Współwłaściciel Centrum Rehabilitacji GR Grzegorz Gałuszka & Wojciech Romanowski w Bielsko-Białej. Specjalizuje się głównie w pracy z pacjentami neurologicznymi.

Praca w maseczce to nie wyczyn

Pierwszy tydzień po powrocie do pracy też był pełen emocji. Pracowaliśmy po 3-4 godziny dziennie, bo pacjenci też byli zaskoczeni informacją o otwarciu gabinetów i nie byli na to jeszcze mentalnie gotowi, terapeuci uczyli się procedur bezpiecznej pracy. Mamy ten przywilej, że nasze Centrum jest już na rynku kilkanaście lat i pacjenci są z nami od dłuższego czasu. Doceniają to, że w pełni stosujemy się do wszystkich procedur. Zamknęliśmy poczekalnie, wykonujemy pomiary temperatury, zbieramy wywiad epidemiologiczny, pacjent dezynfekuje dłonie i dopiero wchodzi do gabinetu. Pracujemy z pacjentami 1:1 w gabinetach, które są dezynfekowane, wietrzone po każdej wizycie. Fizjoterapię prowadzimy w maseczkach i w rękawiczkach. Czy to jest dla nas problem? Nie. Myślę o innych służbach medycznych, które wytrzymują w kombinezonach, goglach i maseczkach całe dnie. Wszystkim im trzeba złożyć za to ogromne podziękowanie, bo to ogromny wysiłek. Przy tym nasza praca w maseczkach to żaden wyczyn. To jest utrudnienie, bo przy pracy z pacjentem ortopedycznym czy neurologicznym ważne jest „czytanie” z jego twarzy. „Zamaskowanie” powoduje, że nie widać mimiki. Uczymy się rozpoznawać reakcje pacjenta po jego oczach, ale też inaczej zadajemy mu pytania, żeby uzyskać pełniejszy obraz sytuacji.

Samochód na kwadratowych kołach

Podsumowując pierwsze dwa tygodnie powrotu do pracy, mogę je porównać do jazdy samochodem na kwadratowych kołach. Było trochę strachu o siebie, o personel, o pacjentów, o to, żeby sprostać procedurom i uczynić naszą pracę bezpieczną. Chcieliśmy bardzo pracować, czując jednocześnie dużo ograniczeń. Z czasem to napięcie opadło. Reżim związany z epidemią stał się częścią naszej pracy. Pacjenci też powoli przystosowują się do nowej sytuacji. Zaczynają rozumieć, że taki rygor będzie nam długo towarzyszył. Pracujemy z pacjentami neurologicznymi, ortopedycznymi, a dla nich brak rehabilitacji może mieć fatalne skutki. Zaufanie między nami budujemy m.in. poprzez trzymanie się ustalonych procedur. Nawet jeśli pacjent jest z nami długo i znamy się od lat, to nie odpuszczamy środków ostrożności. Ludzie to szanują, rozumieją, że dbamy o siebie oraz ich samych. Wierzymy, że nasze zaangażowanie w pracę i uczciwe traktowanie człowieka, który powierza nam swój czas i zdrowie, buduje relację, która przetrwa na długo.

Daj znać, co sądzisz o tym artykule :)
Lubię to!
0
Przykro
0
Super
0
wow
0
Wrr
0

© 2020 Magazyn Głos Fizjoterapeuty. All Rights Reserved.
Polityka prywatności i regulamin    kif.info.pl

Do góry