Redaktor "Głosu Fizjoterapeuty"
O tym, jak reagować, gdy pacjent zaczyna żywić uczucia wobec fizjoterapeuty lub fizjoterapeuta wobec pacjenta – radzi prof. CMKP dr hab. n. med. Michał Lew-Starowicz, psychiatra, seksuolog, psychoterapeuta* .
Do zdarzeń sprzyjających nawiązaniu kontaktu uczuciowego czy erotycznego łatwiej dochodzi w sytuacjach intymnych, które są powtarzalne i trwają odpowiednio długo. Takim przykładem może być np. zakochiwanie się pacjentów w psychoterapeutach, gdzie intymność nie ma charakteru fizycznego, ale występuje na poziomie kontaktu werbalnego i emocji. Kontakt cielesny, jaki ma miejsce w przypadku fizjoterapii, może sprzyjać takim zachowaniem poprzez budzenie pewnych skojarzeń. To specyficzna sytuacja. W trakcie działań terapeuty bardzo często pacjent jest częściowo roznegliżowany, a w jego głowie granica między masażem leczniczym, relaksacyjnym a erotycznym może być bardzo cienka. Tym bardziej gdy terapia wymaga pracy w okolicach szeroko pojętej miednicy czy górnej partii nóg. Dotyczy to szczególnie fizjoterapii uroginekologicznej.
Stawianie granic
Pacjent może nie znać specyficznych zasad pracy profesjonalisty, czy to będzie psychoterapeuta, seksuolog, czy fizjoterapeuta. Może mieć różne wyobrażenia na ten temat. To po stronie profesjonalisty stoi pilnowanie granic, które z jednej strony pozwalają na zajęcie się pacjentem z życzliwością, a z drugiej są jasno określone. Szczególnie w momencie, gdy pacjent próbuje je przekroczyć. Fizjoterapeuta skupiony na swojej pracy może nie zwracać uwagi na pewne drobne sygnały. Czujność heteroseksualnego fizjoterapeuty może być szczególnie uśpiona w przypadku pacjenta tej samej płci. Odpowiednia reakcja wymaga asertywności
– umiejętności pokazania w sposób uprzejmy, ale i stanowczy, że jest to relacja terapeutyczna, lecznicza i inne rodzaje kontaktów nie wchodzą w grę. Ważna jest samoświadomość fizjoterapeuty, pełen profesjonalizm, który łączy się z umiejętnością utrzymania granic, dystansu, unikania zachowań prowokacyjnych. Profesjonalizm terapeuty dotyczy także jego ubioru, który nie powinien być w żaden sposób wyzywający. Z drugiej strony, wygląd czy ubiór mogą być oceniane przez pacjentów subiektywnie i nie oznaczają zgody na przekraczanie granic w relacji terapeutycznej. Dotyczy to zresztą sytuacji zarówno w gabinecie, jak i w życiu prywatnym. Odmowa powinna być zawsze akceptowana. Osoba udzielająca pomocy, w tym świadczenia medycznego, ma prawo do robienia tego w warunkach dla siebie bezpiecznych
i z poszanowaniem godności. Ma prawo wyrazić sprzeciw na pogwałcenie swoich podstawowych praw i wolności, w tym seksualnej.
Koniec terapii?
Ciężko jest odgórnie narzucić wszystkim przedstawicielom danego zawodu tych samych ram współpracy z klientem. Posłużę się ponownie przykładem z mojego środowiska, który prawdopodobnie można odnieść także do Państwa profesji. Jednym z zagadnień dotyczących relacji między psychoterapeutą a pacjentem jest decyzja, jak się do siebie zwracać. Większość psychoterapeutów jest ze swoimi pacjentami na pan/ pani, ale niektórzy preferują zwracanie się do siebie po imieniu, jeśli obie strony wyrażają na to zgodę. Dla niektórych osób propozycja przejścia „na ty” może być uznana za zaproszenie do bliższej relacji. W języku angielskim jest to mniej kłopotliwa sprawa niż w polskim. Język wiele implikuje w relacjach, ale nie jest jedynym sposobem zaznaczania granic. Można je zachować także z osobą, z którą jesteśmy po imieniu. Jeżeli klient zaczyna żywić uczucia w stosunku do swojego psychoterapeuty, nie oznacza to, że terapia musi zostać definitywnie przerwana. Musi to jednak zostać dokładnie omówione, często przeanalizowane jako jeden z etapów w terapii. Jednocześnie należy wyraźnie zaznaczyć, że relacja nie może wykraczać poza psychoterapię. Dalsza współpraca wymaga oczywiście czujności specjalisty i odpowiedniej reakcji, gdy kontynuowanie spotkań będzie niekorzystne dla psychiki pacjenta.
Gdy zakochuje się terapeuta
Możemy mieć także do czynienia z sytuacją odwrotną, gdy to fizjoterapeuta czy psychoterapeuta doświadcza uczuć romantycznych lub pożądania seksualnego wobec pacjenta. Takie sytuacje mogą się zdarzyć w każdym kontakcie międzyludzkim, nad emocjami nie jesteśmy w stanie w pełni panować. Psychoterapeuci są dość dobrze wyposażeni w narzędzia umożliwiające weryfikowanie na bieżąco swoich uczuć do klienta, przechodzili terapię własną i podlegają superwizji, która bardzo w takich sytuacjach pomaga. Jeśli psychoterapeuta zakochuje się w pacjencie, najczęściej oznacza to zakończenie terapii. Powszechnie uznawaną zasadą jest zakaz nawiązywania związków romantycznych i seksualnych z pacjentami nie tylko w trakcie terapii, ale także przez dłuższy czas po jej zakończeniu. Wynika to m.in. z tego, że taka relacja jest nierówna. Pacjent może mieć wyidealizowany obraz psychoterapeuty, ma poczucie zaopiekowania i wsparcia. Taką sytuację łatwo można wykorzystać, co byłoby nadużyciem. Domyślam się, że w przypadku relacji z fizjoterapeutą, który pomaga, okazuje troskę, uśmierza fizyczny ból, przywraca sprawność – może być bardzo podobnie. Psychoterapeuci zawsze mogą oprzeć się na zawodowym kodeksie etycznym, którego stworzenie jak najszybciej zalecałbym także fizjoterapeutom. Taki dokument określałby m.in. ramy i granice w relacji fizjoterapeuty z pacjentem, co jest dopuszczalne, a co nie. Fizjoterapeuta także powinien mieć możliwość omówienia swoich uczuć i trudności w relacji z pacjentem z odpowiednio wykwalifikowanym superwizorem. Istotne byłoby położenie nacisku na szkolenie fizjoterapeutów w trakcie studiów lub podyplomowo w zakresie tych zasad tak, aby mogli świadomie wyznaczać granice, dbać o swoje bezpieczeństwo, ale zachować życzliwość wobec pacjentów.
* Prof. CMKP dr hab. n. med. Michał Lew-Starowicz
Członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego. Pracuje w Centrum Terapii Lew-Starowicz oraz jako kierownik Kliniki Psychiatrii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w warszawskim Szpitalu Bielańskim. Autor i współautor kilkudziesięciu artykułów w czasopismach naukowych oraz wielu książek naukowych i popularnonaukowych.
Daj znać, co sądzisz o tym artykule :)
Redaktor "Głosu Fizjoterapeuty"