Statystycznie jedna na trzy kobiety cierpi na jakąś formę nietrzymania moczu (NM).
Możemy je podzielić na:
- wysiłkowe nietrzymanie moczu,
- naglące nietrzymanie moczu,
- nietrzymanie z przepełnienia,
- formy mieszane.
Najczęściej słyszy się o formie wysiłkowej, która dotyczy nie tylko osób starszych. Ten problem bardzo często dotyka kobiety w ciąży, a najczęściej – po porodzie siłami natury.
Kilka kropli podczas kichania lub śmiechu
Nietrzymanie moczu rozpoczyna się niewinnie, od kilku kropli. Na ogół taką sytuację się bagatelizuje. Dzieje się tak, także dlatego, że temat ten otacza społeczne tabu. O tym się prawie nie mówi! A fakty są takie, że zanim kobieta zgłosi się z problemem do specjalisty, mija kilka lat (zazwyczaj pięć i więcej). Tymczasem najlepsze efekty terapeutyczne można uzyskać, gdy problem dopiero się pojawił. Im później rozpoczyna się leczenie, tym gorzej, bo więcej struktur zostaje nim dotkniętych. Zwlekanie z zgłoszeniem się do lekarza powoduje, że często jest już zbyt późno na leczenie zachowawcze.
Jak rozpoznać Wysiłkowe Nietrzymanie Moczu (WNM)?
Gdy w czasie aktywności fizycznej, np. ćwiczeń, podskoków czy tańca, lub podczas kichania, śmiania się, kaszlu lub jakiejkolwiek innej czynności zwiększającej ciśnienie w jamie brzusznej dochodzi do mimowolnego wycieku moczu, oznacza to, że kobieta dotknięta jest problemem wysiłkowego nietrzymania moczu. Wyróżnia się kilka stopni WNM w zależności od nasilenia objawów (I-III).
Jak leczyć?
U osób cierpiących z powodu NM często stosowana jest farmakoterapia, rzadziej zabieg operacyjny, ale w większości przypadków odpowiednio dobrane ćwiczenia i fizjoterapia pomagają, szczególnie na etapie występowania objawów I stopnia. Jeśli jednak uszkodzone są struktury odpowiedzialne za trzymanie moczu, niestety fizjoterapia będzie miała działanie tylko wspierające inne sposoby leczenia.
Leczenie NM poprzedzone jest bardzo szczegółowym wywiadem i badaniem. Fizjoterapeuta powinien przetestować struktury, które odpowiedzialne są za kontynencję, czyli trzymanie moczu. Często jest tak, że po porodzie, szczególnie siłami natury, mięśnie są rozciągnięte i nie mają wystarczającej wytrzymałości – wówczas należy zadbać o ich wzmocnienie. Zdarzają się sytuacje odwrotne, gdy mięśnie są nadmiernie napięte. W takich przypadkach wzmacnianie może przynieść przeciwny (i niepożądany) skutek, czyli NM może się nasilić. Dzieje się tak dlatego, że mięsień nadmiernie napięty nie jest wystarczająco elastyczny, aby się kurczyć. Wymaga tonizacji, czyli przywrócenia kurczliwości, a także rozluźnienia i zrelaksowania.
W krajach zachodnich, m.in. we Francji i Szwajcarii, fizjoterapia zalecana jest w NM jako metoda pierwszego rzutu, cechująca się dużą skutecznością.
Co kobieta może zrobić sama, żeby sobie nie zaszkodzić?
Po pierwsze, warto uświadomić pacjentce, że może pomóc sobie sama i to na wiele sposobów. Niemniej jednak przed rozpoczęciem ćwiczeń konsultacja ze specjalistą jest konieczna, bo niewłaściwie dobrane lub wykonywane ćwiczenia mogą przynieść więcej szkody niż pożytku, np. niektóre treningi, które są zalecane na wzmocnienie mięśni dna miednicy (tzw. mięśni Kegla), mogą pogłębić problem zamiast pomóc. Funkcjonuje też bardzo szkodliwy mit o tym, że w celach profilaktycznych zaleca się powstrzymywać strumień podczas oddawania moczu (mikcji). Takiego „ćwiczenia” absolutnie powinno się unikać.
Najważniejsza jest profilaktyka, czyli zmiana szkodliwych nawyków
Należy znaleźć czas na spokojne korzystanie z toalety. Idąc do toalety nie należy „wyciskać” moczu – taki nawyk powoduje, że uruchamia się tłocznia brzuszna, napierając na pęcherz. Wieloletnie wypieranie, zarówno moczu jak i kału, może doprowadzić do obniżenia narządów miednicy mniejszej.
Nie należy również chodzić do toalety na zapas. Warto uczyć tej zasady swoje dzieci, szczególnie dziewczynki. Pęcherz musi mieć czas na wypełnienie się. Zbyt częste wizyty w toalecie to uniemożliwiają, co może prowadzić do nadwrażliwości pęcherza. Chodźmy do toalety, gdy czujemy wyraźną potrzebę. Zwróćmy też uwagę na liczbę nocnych wizyt w toalecie. Normą jest ich brak do 60 roku życia. Ciąża rządzi się tu, oczywiście, swoimi prawami.
Wypróżnianie: ta czynność też wymaga czasu. Nie należy przeć, bo w ten sposób doprowadza się swoje organy do obniżenia. Podczas tej czynności zalecane jest przyjęcie wygodnej pozycji – siedząc na toalecie powinniśmy mieć podstawiony pod nogi mały stołek lub podnóżek. W ten sposób jeden z mięśni dna miednicy, który jest położony dookoła ostatniego odcinka jelita grubego będzie rozluźniony, a wypróżnienie stanie się łatwiejsze i szybsze.
Po ciąży…
Podczas ciąży organizm kobiety przechodzi szereg zmian. Zmieniają się parametry organizmu, ilość płynów, elastyczność tkanek, pojemność wdechowa i wydechowa, środek ciężkości itp. To wszystko dzieje się powoli i stopniowo, tak, by ciało miało czas do adaptacji. W prasie kolorowej mnóstwo jest zdjęć celebrytek z talią osy kilka dni po porodzie. Rzeczywistość jest taka, że ciało potrzebuje przynajmniej trzech miesięcy, aby powrócić do normy sprzed ciąży, a jeśli kobieta karmi piersią – trzech miesięcy od odstawienia dziecka od piersi.
Ruch
Ruch to zdrowie. Oczywiście właściwie dobrany, z odpowiednim obciążeniem. Ruch poprawia samopoczucie, sprawia, że w naszym mózgu wydzielają się endorfiny, wpływa korzystnie na nasz wygląd i pracę jelit.
Nie zaleca się wykonania intensywnych ćwiczeń – podskoków, brzuszków, skoków na trampolinie – tuż po porodzie. Powrót do formy musi potrwać. Jest mnóstwo bezpiecznych ćwiczeń, które pozwolą na zaktywizowanie mięśni w sposób chroniący kobietę przed przykrymi konsekwencjami. Ćwicząc mięśnie dna miednicy należy pamiętać, że trzeba ćwiczyć zarówno włókna szybkie jaki i wolne. Trening zawsze dobierany jest indywidualnie na podstawie testów. Nigdy nie powinien zakończyć się w pozycji leżącej. Docelowo chcemy nauczyć pacjentkę aktywizacji MDM w czynnościach funkcjonalnych: podskoki, przysiady, bieg. W tym celu można wykorzystać wiele pozycji m.in. klęk podparty.
Zdrowe nawyki żywieniowe
Śmieciowa dieta i mała ilość płynów nie tylko wpływają negatywnie na wygląd i samopoczucie, ale nie są też obojętne dla pracy jelit. Bez odpowiedniego nawodnienia i dostarczenia właściwych składników odżywczych dochodzi do zalegania pokarmu w brzuchu, co potocznie nazywamy zaparciami. Wiążą się one z trudnościami przy wypróżnieniach i nadmiernego parcia. W efekcie obniżają się narządy miednicy mniejszej i powstają hemoroidy.