Zdecydowałem się na poświecenie swojego czasu i udział w proteście w Białym Miasteczku 2.0 w dniach 16-17 października dlatego, że chciałem w ten sposób zamanifestować problem zdrowotny, z jakim mamy do czynienia w obecnych czasach. Mam tutaj na myśli „konającą” refundowaną ochronę zdrowia. Narastające braki personelu medycznego, pogłębiający się kryzys dostępności dla pacjentów wszystkich świadczeń zdrowotnych.
Czuję się odpowiedzialny za losy polskich pacjentów. I to właśnie kierując się dobrem pacjentów, zdecydowałem się na dyżur. Spędziłam w Miasteczku półtora dnia. Przez ten czas kilkudziesięciu chętnych pacjentów skorzystało z darmowych porad i konsultacji fizjoterapeutycznych. Ucieszyło mnie, że mogłem pomóc pacjentowi, który mówił, że musiał czekać na wizytę u fizjoterapeuty prawie rok, a tutaj taka możliwość mu się nadarzyła od ręki. Każdy może przyjść i poradzić się w swojej sprawie. Dopiero w takim miejscu widzisz, jak ważny jest pacjent. Jak silne ma potrzeby i problemy zdrowotne, że mimo bardzo niskich temperatur idzie do nieogrzewanego namiotu, aby uzyskać poradę. Szkoda tylko, że jak dotąd nikt po stronie decydentów nie znalazł czasu dla polskiego Pacjenta, żeby go wysłuchać, podjąć chociaż próbę naprawienia systemu, który od lat umiera…
Daj znać, co sądzisz o tym artykule :)
