Ludzki mózg uznajemy za wyjątkowy organ. To w nim rodzą się wielkie idee, rewolucyjne wynalazki i piękne wytwory kultury. To zaprzestanie jego pracy (a nie serca, które można przeszczepić) decyduje o odłączeniu ciała od aparatury i definitywnej śmierci człowieka. Epoka oświecenia, zwana też epoką rozumu, zapewniła nas o jego nadrzędności i ustanowiła naszym zarządcą.
Dziś naukowcy są już jednak pewni, że ten czysty w swym geniuszu organ nie byłby taki wspaniały, gdyby nie kojarzące nam się z czymś brudnym- jelita. Są zaangażowane w większość procesów fizjologicznych, sterują odpornością i… psychiką! Gdzie jelita, a gdzie mózg? – ktoś zapyta. Chociaż są od siebie oddalone, łączy je oś mózgowo-jelitowa. A konkretnie nerw błędny, będący ścieżką sygnałową między nimi. Logiczna wydaje się refleksja, że mózg wysyła do jelit wiadomość, a one na nią reagują (stresuję się, więc mam biegunkę). Owszem, sygnały płyną w tym kierunku, ale jest ich tylko 10 proc. Aż w 90 proc. przypadków to mózg „słucha”, co mu przekazują jelita! Autonomiczny jelitowy układ nerwowy liczy co najmniej 100 mln neuronów (niektórzy badacze twierdzą, że nawet 500 mln), dzięki czemu nazwano go potocznie drugim mózgiem.
Nasz drugi mózg ma za zadanie reagować na komunikaty płynącego od bakterii zasiedlających jelita, a produkty ich metabolizmu przesłać nerwem błędnym do zarządcy. Tam trafiają do wyspy, układu limbicznego, kory przedczołowej, ciała migdałowatego, hipokampu i przedniego zakrętu kory obręczy. Powiedzenie, że jelita sterują naszym zachowaniem, jest nadużyciem, ale mają jednak na nie duży wpływ. To, jakie ono będzie, zależy m.in. od rodzaju bakterii zasiedlających układ pokarmowy. Najsłynniejsze badanie w tym zakresie przeprowadził zespół prof. Johna Cryana z Uniwersytetu College Cork w Irlandii. Eksperyment polegał na umieszczeniu myszy w zbiornikach z wodą, której było na tyle dużo, że łapkami nie mogły dosięgnąć dna. Aby przeżyć – musiały pływać. Połowie z nich podano bakterię Lactobacillus rhamnosus JB-1, znaną z korzystnego wpływu na pracę jelit. Okazało się, że mogły pływać dłużej i były bardziej zdeterminowane do przeżycia niż myszy z grupy kontrolnej. Ponadto w ich krwi odkryto mniej hormonów stresu. Lepiej też wypadły w testach na pamięć i zdolność uczenia. Czy to dowód na wyższość jelit nad mózgiem? Raczej pochwała ich współpracy – gdy myszom przecięto nerw błędny, różnice pomiędzy grupami zniknęły.
Człowiek to nie mysz, więc nie można oczekiwać, że wyniki eksperymentów na zwierzętach laboratoryjnych zawsze da się potwierdzić na ludziach. Coś na rzeczy jednak jest. Naukowców szczególnie interesuje zgłębienie tematu poprawy stanu psychicznego, który można by osiągnąć dzięki zmianie flory bakteryjnej. Niejeden pacjent ze zdiagnozowanym zespołem jelita drażliwego usłyszał od lekarza, że powodem jego dolegliwości są „nerwy”. A może jest właśnie na odwrót? Serotonina, której zaburzenia mogą powodować depresję, w przeszło 90 proc. jest wytwarzana właśnie w jelitach! Ten trop wydaje się bardzo ciekawy. Czy naukowcy go potwierdzą? Miejmy nadzieję, że dowiemy się tego w najbliższym czasie.