Myślę, że jest to dobry czas też na to, aby pokazać lekarzom i pielęgniarkom, że fizjoterapeuta naprawdę jest elementem zespołu specjalistów medycznych i to bardzo ważną jego częścią – mówi Aleksandra Cieloszczyk, fizjoterapeutka pracująca w Klinice Intensywnej Terapii i Anestezjologii oraz oddziale COVID-19 Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Aleksandra Cieloszczyk – Fizjoterapeutka, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku
Czy moja praca różni się obecnie od tej sprzed pandemii? I tak, i nie. Pracujemy w nowych warunkach, zmieniły się wytyczne BHP oraz zasady postepowania. Pracy jest znacznie więcej, bo mamy pełne obłożenie na oddziale, a personel jest okrojony z powodu licznych kwarantann. Nam jednak w tej całej sytuacji najbardziej zależy na tym, aby każdy pacjent, nie tylko covidowy, otrzymał fizjoterapię, jakiej potrzebuje. Nadal mamy pod opieką „zwykłych” pacjentów. To chorzy po udarach, zabiegach chirurgicznych, przeszczepach oraz w tracie leczenia internistycznego. Na razie, na szczęście, dobrze nam to wychodzi – dzięki współdzieleniu obowiązków w zespołach.
Dziś inaczej nie można
Poza wykonywaniem naszych standardowych obowiązków jako fizjoterapeuci staramy się pomagać pozostałemu personelowi. Sytuacja tego wymaga i nie wyobrażam sobie innego postępowania. Osobiście chcę jednak we wszystkim co robię, „przemycić” element fizjoterapii. Nawet jeśli jest to tylko pomoc przy podstawowej opiece nad pacjentem lub przy czynnościach higienicznych, to staramy się zabezpieczyć go w prawidłowych pozycjach z odpowiednią stymulacją. Pacjenci często nie rozumieją, co się z nimi dzieję, więc przez fizjoterapię oddechową, podstawowe usprawnianie oraz zwykłe ludzkie okazanie pomocy, możemy im zapewnić odrobinę wsparcia i poczucia bezpieczeństwa.
Czy to wyjście poza nasze kompetencje? Zapewne trochę tak, ale nie wyobrażam sobie, że w dzisiejszych czasach odmawiam pomocy potrzebującemu pacjentowi, bo to przekracza mój zakres obowiązków. Zresztą doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak dużo czynności, które wykonuje pozostały personel od lat, też przekracza jego kompetencje. Na każdym oddziale brakuje ludzi, a najbardziej cierpi na tym pacjent.
Braki kadrowe powodują też, że ludzie muszą zmieniać okresowo swoje standardowe miejsce pracy, dodatkowo zatrudniany jest na szybko nowy personel, który nie zna specyfiki pracy na poszczególnych oddziałach. Jako osoby często z wieloletnim doświadczeniem jesteśmy w stanie nowym lekarzom, pielęgniarkom oraz opiekunom ułatwić funkcjonowanie w nowych warunkach. Teraz liczy się przede wszystkim współpraca.
Generalnie w naszym szpitalu mocno się wspieramy, nie tylko w zespole fizjoterapeutów, ale również z pozostałym personelem. Każdego dnia jestem świadkiem tego, jak lekarze pomagają pielęgniarkom, pielęgniarki nam, a my również staramy się dawać z siebie 100 proc. Dodatkowo nasi pacjenci oraz my sami mamy duże wsparcie ze strony psychologów, również na oddziałach covidowych.
Na dobrą współpracę pracuje się latami
Nie jest to dla nas nowe podejście do pracy. Przez wiele lat staraliśmy się pokazać lekarzom i pielęgniarkom, że posiadamy specjalistyczną wiedzę, i że fizjoterapeuta potrafi naprawdę mocno wpłynąć na to, jak wygląda i jak długo trwa proces kompleksowego leczenia pacjenta. Ponad dwa lata temu powstał u nas Samodzielny Zespół Fizjoterapeutów koordynujący pracę fizjoterapeutów pracujących w naszym szpitalu. Staliśmy się pełnoprawnymi członkami zespołów zajmujących się leczeniem pacjentów, współdecydujących o pełnym procesie terapii. Zapracowaliśmy na naszą pozycje w szpitalu i jesteśmy doceniani. Ale nie wszędzie tak jest i jesteśmy tego świadomi.
Myślę, ze jest to dobry czas na to, aby budować naszą pozycję zawodową oraz pokazać, jak ważni jesteśmy dla multidyscyplinarnych zespołów i że odsuwanie nas w tym trudnym czasie od naszych podstawowych obowiązków, może doprowadzić jedynie do tego, że pacjenci nie otrzymają pomocy, na jaką zasługują, a to bezpośrednio wpłynie na ich zdrowie i życie.