Teraz czytasz
Czy post uzdrowi chorych?

 

Czy post uzdrowi chorych?

  • Zapewnia o tym dr Ewa Dąbrowska, która zaleca terapię warzywno-owocową. Szczególna kuszącą teraz, gdy mamy tak szeroki dostęp do świeżych lokalnych produktów.

Post dr Ewy Dąbrowskiej, lekarki chorób wewnętrznych, to nietracąca na popularności od przeszło 30 lat metoda odżywiania. Zakłada, że przez sześć tygodni spożywamy tylko warzywa niskoskrobiowe i owoce niskocukrowe, najlepiej surowe. Szczególnie polecane są warzywa kapustne i soki z „zielonych pędów roślin”. Dzienna podaż kaloryczna ma nie przekraczać 800 kalorii dziennie. Wszelkie używki z kawą włącznie są surowo zabronione. Elementem kuracji ma być ruch fizyczny, a wspomóc mogą ją także „naturalne terapie oczyszczające, takie jak: lewatywy, hydrokolonoterapia, sauna, a także masaże i zabiegi fizykoterapeutyczne”. Pozostaje mieć nadzieję, że głodząca się osoba podejdzie ambitnie do tego projektu i zgłosi się na wizytę do fizjoterapeuty, który na spokojnie wyperswaduje dalszy „detoks”.

Z postem Dąbrowskiej jest ten sam problem co z teoriami spiskowymi. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się sensowne, poparte badaniami i autorytetami oraz wieloma świadectwami zwykłych ludzi, którzy przecież nie mieliby żadnego interesu w oszukiwaniu nas. „Współczesny styl życia nie służy zdrowiu, o czym świadczy zatrważająca ilość osób chorych” – pisze dr Dąbrowska na swojej stronie, z czym ciężko się nie zgodzić. Lekarka stawia przedstawia lekko przerażającą diagnozę i od razu daje receptę: „Za główną przyczynę chorób współczesnej cywilizacji uważa się toksyny i niedobory mikroskładników. Post warzywno-owocowy może temu zaradzić, gdyż jest terapią oczyszczającą organizm z toksyn (detoksykacja); równocześnie uzupełnia niedobory mikroskładników pokarmowych”. Toksynami w organizmie od lat straszą nas kolorowe pisma, programy śniadaniowe i celebryci, więc „coś w tym musi być”?

A właściwie co możemy wyleczyć postem Dąbrowskiej? Mniej więcej wszystko. Na facebookowej grupie Instytutu Promocji Zdrowia dr Ewy Dąbrowskiej, a także różnych innych forach internetowych, znajdziemy wiele „świadectw” osób, których post wyleczył z: nadciśnienia, otyłości, zakrzepicy, chorób tarczycy, astmy, alergii, chorób zwyrodnieniowych, miażdżycy i oczywiście cukrzycy itd. Próbują go także kobiety zmagające się z niepłodnością, z nadzieją oglądające filmiki z dr Dąbrowską oraz szczęśliwymi rodzicami i rozkosznymi maluchami („w zgodzie z naturą i bez kontrowersyjnych zabiegów poprawiających naszą fizjologię”). A tylko i wyłącznie skutkiem ubocznym „detoksykacji”, w żadnym razie nie celem, są spadające kilogramy.

„Te fenomenalne zdolności organizmu wiążą się z procesami autofagii, które post aktywuje i znacznie przyspiesza” – pisze Dąbrowska i dodaje, że za to odkrycie prof. Yoshinori Ohsumi otrzymał Nagrodę Nobla. W procesie autofagii (z gr. samozjadanie) dochodzi do naprawiania się komórek, organizm przechodzi na odżywianie wewnętrzne – czerpie energię zgromadzonego wcześniej tłuszczu. Jak tu dyskutować z komisją noblowską?

Rzeczywiście prof. Ohsumi za badania nad autofagią otrzymał Nobla. Tylko że jego badania dotyczyły drożdży, organizmów jednokomórkowych. Człowiek jest jednak bardziej złożony. I niestety, organizm pozbawiony wystarczającej ilości substancji odżywczych, nie zaczyna żywić się zgromadzonym tłuszczem, a białkiem, więc jeśli już chcemy mówić obrazowo o zjadaniu czegokolwiek, to raczej własnych mięśni niż oponki na brzuchu.

Wracając do tego skutku ubocznego w postaci schudnięcia, który bywa jednak celem wielu osób decydujących się na post. Nie ma co ukrywać, spożywając 800 kalorii dziennie, schudniemy. Warto podkreślić, że dr Dąbrowska zaleca taką samą kaloryczność dla wszystkich – bez względu na wiek, płeć, wzrost, wagę, styl życia, stan zdrowia. To podaż poniżej wymaganej do podtrzymania podstawowych funkcji życiowych statystycznego dorosłego człowieka. A jak zachowa się organizm, któremu odbierzemy pokarm? Zacznie spowalniać metabolizm. I owszem, schudniemy, ale gdy skończymy post, nie tylko będzie groził nam efekt jo-jo, ale też długotrwałe zaburzenie metabolizmu. Rozchwianie hormonalne też może powodować przybieranie na masie ciała, a do tego w zajściu w ciąże też na pewno nie pomoże.

Redakcja poleca

Czy łatwo jest wytrwać na 800 kaloriach dziennie? Dr Dąbrowska ostrzega, że początki mogą być nieprzyjemne. Standardem są bóle głowy, osłabienie, problemy jelitowe i rozdrażnienie. Na grupie Instytutu pojawiają się także wspomnienia o np. omdleniach, gorączkach, problemach skórnych. Jednak, jak zapewnia lekarka, wszystkie te objawy to oznaka… zdrowienia, a konkretnie oczyszczania się organizmu z toksyn. „W przypadku przekroczenia 800 kcal, może pojawić się uczucie głodu. W takim przypadku zostaje przerwany proces odżywiania wewnętrznego, czyli samoleczenia” – ostrzega Dąbrowska.

Jednak wiele osób zaświadcza, że warto przez to przejść, bo potem odczujemy znaczną poprawę samopoczucia, a wręcz przybędzie nam energii. Organizm trochę nie ma wyjścia, będzie musiał się dostosować do nowych warunków, np. spowalniając metabolizm. Nie da się też pominąć efektu psychologicznego – przetrwaliśmy najgorszy okres, kilogramy lecą, dalej będzie tylko lepiej! I powiedzmy sobie szczerze: przetrwanie 42 dni na poście jest łatwiejsze niż racjonalne odżywianie przez 365 dni i resztę życia. Tylko że jeśli ktoś na co dzień miał problem z rozsądnym jedzeniem, to jak się zachowa, gdy po tych sześciu tygodniach będzie mógł rozszerzać swoje menu?

Post ma oczywiście zalety w przypadku osób, które dotąd unikały warzyw i owoców, ale nie nadmiaru tłuszczu i węglowodanów. Odrzucenie ich zapewne sprawi, że poczują się lżej. Gorzej z dostarczeniem do organizmu witamin, bo część z nich rozpuszcza się w tłuszczach, które wyeliminujemy. W tej diecie brakuje nienasyconych kwasów tłuszczowych, wapnia, żelaza, witaminy D, witamin z grup B. Toksyn też się nie pozbędziemy, bo detoksykacji dokonuje się w szpitalach i to nie z nadmiaru spożywanych fast foodów. Na co dzień nerki i wątroba nam wystarczają. Dr Dąbrowska podkreśla, że jej słowa potwierdzone są badaniami, ale nie precyzuje jakimi. W ciągu przeszło 30 lat działalności sama przeprowadziła tylko jedno – na kilkunastu mężczyznach.

Daj znać, co sądzisz o tym artykule :)
Lubię to!
0
Przykro
1
Super
0
wow
1
Wrr
1

© 2020 Magazyn Głos Fizjoterapeuty. All Rights Reserved.
Polityka prywatności i regulamin    kif.info.pl

Do góry